niedziela, 6 grudnia 2015

#Trzy

,,Nie musisz być wielki by zacząć, ale musisz zacząć by stać się wielkim" 

Następnego dnia obudził mnie krzyk Pauliny
-Kurwa mać jak mogłam zapomnieć?! –Krzyczała na całe mieszkanie
-Czego się drzesz? - Zapytałam przecierając oczy
-Miałam dzisiaj pilnować siostry, bo rodzice muszą pojechać na konferęcje a umówiłam się z Filipem
-Ja mam dziś wolne, trener uważa, że muszę odpocząć, więc mogę się nią zaopiekować –zaproponowałam
-Nie no coś ty. Odwołam randkę
-Zwariowałaś? Przecież przez parę godzin zająć się Zuzią to żaden problem.
-Jesteś pewna?
-Jasne, ale teraz daj mi jeszcze pospać, bo jest 8:20
-Dobrze, dobrze. Młodą przywiozę po 12. Pasuje?
-Jasne, a ty już wracasz do domu?
-No muszę, rodzice zaraz wyjeżdżają
-To pa-powiedziałam i usłyszałam tylko trzask drzwi. Oczywiście nie mogłam zasnąć więc wykonałam poranną toaletę i ubrałam się


Wyszłam z mieszkania uprzednio je zamykając i skierowałam się do sklepu po jakieś produkty spożywcze. Wróciłam do domu obładowana w siatki. Do 12: 00 zajmowałam się przeróżnymi rzeczami. Od ogarnięcia mieszkania, oglądania telewizji poprzez siedzenia na portalach społecznościowych. Usłyszałam pukanie do drzwi, więc wstałam z kanapy i poszłam je otworzyć.
-No witam-powiedziałam widząc moją przyjaciółkę i jej 4 letnią siostrę
-Cześć-powiedziała Zuzia
-To ja was zostawiam
-Ok., później mi wszystko opowiesz-powiedziałam.
Razem z Zuzą poszłyśmy do salonu
-Wiesz, co? -Spytała
-Nie nie wiem, co-powiedziałam śmiejąc się do niej
-Poszłabym na plac a ty?- Zapytała.
-To możemy iść-powiedziałam i po chwili szłyśmy w stronę placu zabaw, który był za rogiem
PIOTREK
-Igła masz wpierdol! – Wydarłem się jak tylko zobaczyłem, że nie mam moich nowych butów – No zabije gnoja
-Już się boje, widzę w Piotrusia wstąpił istny wilk- Ten człowiek mnie rozpierdala
-Gdzie masz moje buty?!
-Ale ja ich nie mam i uprzedzam twoje pytanie nic z nimi nie zrobiłem
-Ta już ci kurwa wieżę
-Piotrek nie denerwuj się leżą na półce a ten karzeł- Drzyzga wskazał na Igłę- nie byłby w stanie dam doskoczyć –zaśmiał się a po chwili cała szatnia była wypełniona tymi odgłosami. Ogarnąłem się i kierowałem się w stronę mieszkania. Przystanąłem na placu, gdy zauważyłem drobną blondynkę bawiącą się chyba ze swoją córeczką
-To nie fair-krzyknęła ta młodsza i zaczęła biec. Nim się obejrzałem leciała na samochód. Szybko ją złapałem
-Boże Zuzia, co ty wyprawiasz? -Pytała mocno spanikowana dziewczyna –Dziękuje, że ją złapałeś –swoje słowa tym razem skierowała do mnie
-No musisz mi się jakoś odwdzięczyć. Kawa czy coś? - Spodobała mi się. Nie obchodziło mnie to że ma córkę
-Może innym razem-powiedziała i chciała już odejść, ale ja nie mogłem na to pozwolić.
-Ej, myślę, że twoja córka nie będzie miała nic przeciwko-dziewczyna momentalnie wybuchła śmiechem
-To nie jest moja córka.
-Możemy iść już? Nudzi mi się, a chce zagrać z tobą jeszcze na PlayStation Paulina mówiła, że masz-mała Zuzia zabrała głos
-Obowiązki wzywają miło się rozmawiało –powiedziała i zaczęła iść
-Zdradzisz, chociaż jak się nazywasz?- Odwróciła się
-Laura-krzyknęła i odeszła. Wróciłem do mieszkania i od razu włączyłem laptopa. Chciałem znaleźć ją na Facebook,’u ale było ich tak wiele a żadna nie pasowała do niej. A już myślałem, że znalazłem fajną dziewczynę, która nie zwraca uwagi na to że jestem siatkarzem bo wcale nie wie o tym. Muszę ją jeszcze raz znaleźć.
MICHAŁ

Znów kolejny dzień i ta codzienna monotonia. Mamy wolne 3 dni a ja nie wiem, co będę w tym czasie robić. Może odwiedzę rodziców? Nie głupi pomysł. Spakowałem parę rzeczy, wsiadłem w auto i ruszyłem w drogę. Do rodzinnego domu dotarłem po czterech godzinach. Wszedłem do salonu 
-Michał co za niespodzianka! Zjesz coś?-spytała jak zwykle mama 
-Nie dzięki-było już późno i po krótkiej rozmowie z rodzicami udałem się na górę do mojego dawnego pokoju. Zasnąłem po paru minutach 
Laura
Jak Zuzia zaczęła mi biec w stronę ulicy, byłam strasznie przestraszona. Dobrze że był tam ten siatkarz. Poznałam go od razu. Jest jednym z siatkarzy Asseco. Wróciliśmy z młodą do mojego mieszkania
-Zuzka powiedz mi czy ty myślałaś?-spytałam 
-Nie wiem o co Ci chodzi
-Zuzia, wiesz że nie możesz tak robić
-Dobra przepraszam. Zagramy?-spytała 
-Najpierw zjesz-powiedziałam ciągnąc małą do kuchni- zrobiłam tagliatelle z sosem serowo pieczarkowym -Proszę - powiedziałam i dałam jej talerz z obiadem
-A ty?-spytała dziwnie się na mnie patrząc
-Ja nie jestem głodna-odpowiedziałam zgodnie z prawdą 
-To ja też nie jem- powiedziała i odsunęła od siebie talerz 
-Dlaczego? 
-Bo chcę być taka jak ty! 
-Zuzia ale jak nie będziesz jadła to nie urośniesz-powiedziałam powstrzymując śmiech 
-Jak ty nie jesz to ja też nie!-powiedziała. Wyjęłam z szafki talerz i nałożyłam sobie, pomimo że nie byłam głodna to zmusiłam się i razem z małą zjadłyśmy. Wstawiłam naczynia do zmywarki i zaczęłam grać z małą na konsoli. 
-Która godzina?-spytała gdy skończyliśmy 
-15:30-powiedziałam zerkając na zegarek 
-Przegapiłam!-krzyknęła 
-Co?
-No Violettę. Zawsze oglądam, ale zapomniałam dzisiaj -powiedziała - Masz coś słodkiego?
-Pomyślmy-opowiedziałam i zajrzałam do jednej z szafek w kuchni- Mam czekoladę karmelową i żelki-powiedziałam a Zuzi aż zaświeciły się oczy
*3 dni później*

Właśnie wracałam z treningu, gdy pod blokiem czekała na ,nie Paulina
-Hej-powiedziałam
-Mam sprawę-powiedziała
-To wejdź do środka, pogadamy
-Nie bo musimy być za 20 minut na miejscu
-Jenyś, to mów co chcesz
-Moja kuzynka robi kampanie i potrzebuje modelki, takiej sportowej
-O nie! Ja się do tego nie nadaje-powiedziałam
-Laura no proszę, obiecałam jej. Zrobisz szpagat czy coś i z głowy-powiedziała
-Nie wiem jak ty mi się odpłacisz-powiedziałam kierując się za brunetką
-Może meczem Asseco z Skrą-powiedziała
-Przekonałaś mnie-po 10 minutach spacerku weszliśmy do budynku
-Cześć Malwina-podała mi rękę na oko 26 letnia dziewczyna
-Hej, Laura-podałam jej rękę
-Wiem, Paulina wiele mi o tobie opowiadała. Słyszałam że jedziesz na Mistrzostwa
-Tak
-No dobra, może zabierzmy się za zdjęcia. Masz tu strój idź się przebierz i zaczniemy zdjęcia-po paru minutach wróciłam. Zrobiłyśmy parę zdjęć





Po zakończonej sesji wróciłam do domu i zostały mi 2 godzinki do meczu, więc spokojnie zrobiłam sobie Obiało-kolację, zjadłam, przebrałam się i wyszłam kierując się do Pauliny a potem spacerkiem na halę. 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za to że tak długo nic nie dodawałam, ale szkoła a do tego miałam małe kłopoty. Jednak już jestem i jeśli pod postem będzie 5 komentarzy wstawię jutro kolejny post ;)
Ps, sorki za błędy, nie sprawdzałam ;) 


1 komentarz:

  1. Przy niedzieli i takie rzeczy... no wiesz :D
    Dobrze że nic się nie stało małej
    Zapraszam do siebie: http://zwyklegestynajwiecejznacza.blogspot.com/
    http://this-is-mydestiny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń