wtorek, 10 listopada 2015

#Jeden

,,Nic nie jest trucizną, wszystko to kwestia dawki"

 Laura
Wyrzuciła to przez okno. Obiecała w końcu babci, że się nie podda. Spakowała to, co potrzebne i wyszła na trening. Nie mogła się skupić. Co rusz coś jej nie wychodziło Nagle czuję jak spada na płytę boiska, ale nie czuję bólu nic nie czuje.  Wstała i chciałam iść do pola serwisowego, ale zawoła trener
-Uważaj bardziej. Nic cię nie boli?? –Kiwnęła tylko głową –na pewno?? Noga?? Ręka? Nic?
-Nie-powiedziałam i wróciłam do treningu. Po skończeniu przebrałam się i wyszłam, lecz nie chciałam wracać do ,,domu,, Usiadłam na ławce. Rozmyślałam nad wszystkim. Co teraz ze mną będzie?? Wiem, że babcia chce żebym dała radę, ale co ja mogę?? Jestem tylko głupią nastolatką, która ma rodziców alkoholików. Jestem nikim! Wracałam do domu i już od drzwi słyszałam kłótnię
-Zamknij się suko i klękaj-szybko zawróciłam i z racji tego, że było dosyć późno poszłam do jedynej osoby, która mi została. Zapukałam. Otworzyła mi pani Monika, bez zbędnych słów wpuściła mnie doi środka I powiedziała gdzie mogę znaleźć Paulinę.
-No siem- zatrzymała się widząc mój obecny stan- Mała, co się stało?? Nie płacz. Mów, o co chodzi
-Bbbabcia… ona-nie musiałam dokończyć zdania. Paula wiedziała, o co chodzi. Przytuliła mnie mocno.
Następnego dnia wróciłam do domu. O dziwo moi rodzice byli trzeźwi!
-Laura słyszeliśmy, że babcia umarła-, Od kiedy ona wie jak się nazywam i w ogóle, od kiedy kontaktuje
-Pogrzeb będzie w czwartek-oznajmił ojciec
-Powiesz coś??- pytała rodzicielka
-Serio?? Teraz sobie przypomnieliście, że macie córkę??!! A gdzie byliście przez 15 lat?? Gdzie byliście jak miałam problemy ze zdrowiem?? No gdzie??  Nie byliście na żadnych moich zawodach! Mieliście mnie w dupie cały czas a teraz chcecie żebym tak po prostu się do was odezwała i co chcecie usłyszeć?? Już wiem. Chcecie prawdy tak? Więc proszę. To wy zabiliście babcię! To wasza wina!
-Lenka wiem, że możesz być na nas wściekła, ale to nie powód żeby nas oskarżać.
-Po pierwsze nie mów do mnie Lenka.
-Córciu my chcemy się zmienić. Przykro nam, że dopiero teraz zrozumieliśmy to.
-Nie wy nie chcecie się zmienić.! Ba! Wy nawet nie chcecie spróbować. Po prostu korci was spadek babci.! Ale powiem wam jedno! Spadek nie jest zapisany na was ani na mnie!
-Ale jak to??- Wiedziałam po prostu wiedziałam, że im chodzi tylko o kasę.
-Damian uspokój się to nie zmamienia faktu.-
 Mijały dni, tygodnie a ja nadal nie mogłam zapomnieć o najważniejszej osobie w moim życiu. Obiecałam babci, że tego nie zrobię, ale niestety nie wytrzymałam i za to tez były kolejne cięcia. Tnąc się zapominałam o bólu wewnętrznym. Czułam jak wszystkie problemy wychodzą. Przestałam trenować. Zagubiłam się gdzieś w tym wszystkim. Powoli traciłam siebie…….
Michał
Postanowiłem wyjąć pudełko ze zdjęciami i zacząłem je przeglądać. Wracały wszystkie wspomnienia. Pierwszy dzień szkoły, gimnazjum, liceum, studia. Tyle fajnych osób poznanych, a teraz ja siedzę sam w domu. Pamiętam ja zacząłem grać w siatkówkę. Szósta klasa podstawówki. Na wf oznajmiono nam że dziś zaczynamy grać w siatkówkę. Wtedy myślałem że sport jak to sport. Ale gdy zaczęło mi wszytko wychodzić i trener mnie pochwalił, poczułem takie coś że to właśnie chcę robić dalej. Nawet nie wiem jak to wytłumaczyć. Zacząłem oglądać mecze, rodzice widzieli jak bardzo mi zależy więc próbowali jeździć ze mną na mecze. Jako 14-latek chodziłem na SKS'y siatkarskie. Później coś się zaczęło psuć z moim zdrowiem, ale się nie poddawałem wręcz przeciwnie zacząłem jeszcze bardziej przykładać się do każdego treningu, w internecie szukałem różnych sposobów na dobre rozciąganie aż dotarłem tutaj gdzie jestem. Reprezentant kraju i jednego z najlepszych klubów w Polsce jeżeli nie na świecie. Każdy by pomyślał że mam wszystko,a el jednak nie wie jak jest ciężko. Pamiętam jak nie raz chciałem to wszystko rzucić. 
Piotrek
Jak chyba każdy chłopak kiedyś chciałem być astronautą, ale mój tata mi to uniemożliwiał i zaprowadzał mnie na treningi... siatkówki. Do 15 roku życia nienawidziłem tego sportu, ale doszedłem do wniosku że jednak niema w trym nic złego. Niepotrzebnie się buntowałem ponieważ gdy już to zrozumiałem siatkówka stała się moją pasją. Dzisiaj dziękuje tacie że zmuszał mnie do treningu bo nie wyobrażam sobie dnia bez właśnie niego. Bez zagrania z moją drużyną, która pomimo że nie jest normalna to jednak jest już jak rodzina. I gdybym jeszcze znalazł miłość byłbym najszczęśliwszym facetem na świecie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam na pierwszy rozdział. Posty będą co wtorek albo środę ;) Mam nadzieję że się spodoba ;)
Wasze komentarze wiele dają <3



7 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie ^^
    Czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna..nie dość,ze straciła najwazniejsza osobe w swoim zyciu to jeszcze musi znosic tych ludzi, ktorzy pomimo tego uwazaja sie za jej rodziców to jak dla mnie..nie sa nimi. Mam nadzieje, ze znajdzie sie ktos kto pomoze na nowo jej się odnalezc.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny.
    Zapraszam do siebie.
    http://zycie-przez-palce.blogspot.com/2015/11/dwunasty-zazdrosc-niczym-chilli-potrafi.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna..nie dość,ze straciła najwazniejsza osobe w swoim zyciu to jeszcze musi znosic tych ludzi, ktorzy pomimo tego uwazaja sie za jej rodziców to jak dla mnie..nie sa nimi. Mam nadzieje, ze znajdzie sie ktos kto pomoze na nowo jej się odnalezc.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny.
    Zapraszam do siebie.
    http://zycie-przez-palce.blogspot.com/2015/11/dwunasty-zazdrosc-niczym-chilli-potrafi.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się ten rozdział. Czekam na rozwinięcie akcji :)

    OdpowiedzUsuń