Niemożliwe czasem jest możliwe spójrz na nas
Laura
Wracała właśnie ze szkoły. Koniec roku. Była szczęśliwa, bo
miała odpocząć a tym czasem jeden telefon rujnuje jej uśmiech. Dzwoni lekarz.
Babcia ma zawał, niewiadomo czy przeżyje. Zaledwie 15-latka biegnie ile sił w
nogach do szpitala. Nie liczą się kilometry, bo to dla niej nic. Liczy się ona.
Anioł stróż dzieciństwa. Po przebyciu 5km dotarła do szpitala. Recepcjonistka
wskazała salę i piętro.
Wbiegła ostatkiem sił. Była wykończona, ale gdy
zobaczyła swoją ukochaną babcię nabrała siły. Siły do walki, do walki o
wszystko.
-B..abciu -mówi
-Słonko nie płacz. Szkoda łez. To koniec, a ty dasz radę
słonko kocham cię, dlatego wiem, że muszę już odejść, żeby dać ci rozwinąć
skrzydła.
-Ale babciu ja sobie nie poradzę! Nie chce być sama.
-Słonko poradzisz jesteś silna. Bóg mnie potrzebuje. Ale
musisz obiecać mi jedno
-Co tylko chcesz-mówi od razu bez wahania
-Masz spełniać marzenia pomimo wszystko, nie rób nic na
siłę, nie płacz po mnie a uśmiechnij się masz śliczny uśmiech. Nie porzucaj
marzeń, bo marzenia to piękny dar. Biegaj, graj dalej. Bądź sobą.
-Naprawdę tego chcesz?
-Dziadek i ja będziemy przy tobie. Pamiętaj nigdy się nie
poddawaj. Idź pod górkę
-,,Im cięższa walka tym lepszy triumf”
-Dokładnie kochanie. Walcz za nas obie-powiedziała a potem zobaczyła
tylko to Ostatni raz przytuliła się do niej. Była zimna, ale z uśmiechem. Dziewczyna wybiegła ze szpitala. Biegła przed siebie. Dotarła do domu, jeżeli w ogóle można go tak nazwać. Wszędzie śmierdziało alkoholem a jej rodzice-tylko z papierka pili w kuchni z sąsiadem. Poszła do małego kwadratu zwanego jej pokojem. Wyjęła małe pudełeczko ze zdjęciami. Zaczęłam je przeglądać. Na jednej z nich widziała uśmiechniętą babcię z nią, obok gdy wręczali mi puchar za biegi. Dużo było takich zdjęć. Na samym dnie zobaczyłam scyzoryk. Nie wahała się ani chwili dłużej i…..
Michał
Po treningu wraca do pustego mieszkania. Rzuca torbę w przedpokoju i zajmuje się przyrządzeniem sobie obiadu. Po zjedzonym obiedzie ma jeszcze godzinę dla siebie więc włącza komputer i zaczyna grać. Tak mija mu godzina. Szybko wyjmuje z torby przepocony strój i wkłada nowy. Mija dwie ulice i jest już przed halą. Reszta dnia mija mu zwykle. Popołudniowy trening, kolacja i samotnie spędzony wieczór.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam was na prolog ;) Historia będzie się powoli rozwijać :D :*
ps. przepraszam za wszelkie błędy. Niestety nie sprawdzałam tekstu
Łaaaaaaał *-*
OdpowiedzUsuńAle mega :D
Zostaje na 100 % xD
Podoba mi sięstrasznie :)
Do kolejnego :D :D :D :D :D :D: D :D
dziękuje za miłe słowa :*
UsuńZostaje ;)
OdpowiedzUsuńProsze informuj mnie o rozdzialach ;)
okey ;)
UsuńZostaje ;)
OdpowiedzUsuńProsze informuj mnie o rozdzialach ;)
WOW!
OdpowiedzUsuńMocny wstęp czekan na kolejny
dziękuje wiele to dla mnie znaczy
Usuńszkoda,że tak zaczynasz smutno ale zostaje
OdpowiedzUsuńszkoda,że tak zaczynasz smutno ale zostaje
OdpowiedzUsuńjakoś trzeba zacząć ;) i dziękuje wiele dla mnie znaczą wasze komentarze ;)
Usuń